- Patrz - powiedziałam cicho, wskazując jakby ogniste półkole.
- Woow - tylko chyba tyle zdołał wydusić Cod. Uśmiechnęłam się lekko. Na prawdę fajnie to wyglądało.
- Idziemy tam? - zapytał Cod, patrząc na mnie wyczekująco. To pytanie wywarło na mnie ciarki.
- Jak chcesz - próbowałam wybrnąć z tej sytuacji. Nie lubię podejmować decyzji. Zawsze boje się, że źle wybiorę. Zazwyczaj też przyporządkowuje się do innych...
- Pierwsza to zobaczyłaś, więc wybieraj - powiedział, uśmiechając się lekko. Cofnęłam się trochę w tył, a po moim futrze zaczął spływać pot. Uśmiechnęłam się krzywo.
- Tak - opowiedziała dosyć niepewnie - Albo nie... - zaprzeczyłam swoim wcześniejszym słowom.
- To idziemy? - zapytał spokojnie Codie.
- Nie wiem - padłam na ziemie i przydusiłam łapami głowę. Za dużo presji...
Codie?
- Idziemy tam? - zapytał Cod, patrząc na mnie wyczekująco. To pytanie wywarło na mnie ciarki.
- Jak chcesz - próbowałam wybrnąć z tej sytuacji. Nie lubię podejmować decyzji. Zawsze boje się, że źle wybiorę. Zazwyczaj też przyporządkowuje się do innych...
- Pierwsza to zobaczyłaś, więc wybieraj - powiedział, uśmiechając się lekko. Cofnęłam się trochę w tył, a po moim futrze zaczął spływać pot. Uśmiechnęłam się krzywo.
- Tak - opowiedziała dosyć niepewnie - Albo nie... - zaprzeczyłam swoim wcześniejszym słowom.
- To idziemy? - zapytał spokojnie Codie.
- Nie wiem - padłam na ziemie i przydusiłam łapami głowę. Za dużo presji...
Codie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz