- Honey, co ja mówiłem? – spytał groźnie i na oczach wszystkich, wyprowadził mnie stąd. Nawet nie wiecie, jaki to wstyd! Po kilku minutach dotarliśmy do naszej jaskini. Była pusta.
- Gdzie mama? – udawałam, że wszystko w porządku.
- Jest z Rorą u Madeline. A White, Harry i Ares bawią się z Klausem i Levarem – odpowiedział tata.
- Aha – mruknęłam. Zaraz zacznie się przesłuchanie.
- Czemu poszłaś na imprezę, mimo mojego zakazu? – tata był zły.
- Nie możesz mi NICZEGO zakazywać, a ja mogę robić ze swoim życiem, co tylko chce! – podniosłam głos.
- Nie unoś się na mnie! – zezłościł się tata.
- Mogę robić wszystko, co zechce! – zawołałam i po raz nie wiadomo który dzisiejszego dnia, wybiegłam.
* 20 minut później *
Siedziałam na plaży i śpiewałam moją ulubioną piosenkę:
Gdy skończyłam śpiewać, usłyszałam:
- Ładnie śpiewasz – odwróciłam się i zobaczyłam Evelyn, Roney’a i Theo.
Evelyn? Theo? Roney?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz