- Dobra - uśmiechnęła się suczka - To chodźmy już - zaczęła zeskakiwać z drzewa. Spokojnie poszedłem za nią.
* 20 minut później *
Zbliżaliśmy się już do torów. Stanęliśmy na nich i zaczęliśmy się rozglądać. Przyłożyłem ucho do szyny, która drżała.
- Pociąg! *#Piciąg XD* - krzyknąłem i popchnąłem lekko Coco w tył.
* 7 minut później *
Jechaliśmy już w pociągu.
- Mam nadzieje, że teraz pociąg jedzie w dobrą stronę - zaśmiała się Coco.
- Ale było by fajnie - uśmiechnąłem się lekko. Suczka stuknęła mnie łapą w głowę. Usiadłem przed wejściem i zacząłem patrzeć na zachodzące słońce.
Coco?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz