środa, 17 lutego 2016

Od Bitter Sweet'a- CD opowiadania Locked'a

Bitter wstał dzisiaj nieco później, niż zazwyczaj. Złapał się za szyję, czując, że ma potwornie sucho w gardle. Ból głowy całkowicie go przeszył; nie był w stanie tak normalnie funkcjonować. Zeskoczył z łóżka, uderzając się przy tym w tylną łapę. Nie miał pojęcia, dlaczego jest taki otumaniony, ale nie miał najmniejszej ochoty na zdobycie takiej wiedzy. Szedł tylko powolnie w stronę Zielonego, a raczej teraźniejszego Białego Zagajnika. Cały czas błąkał się po tych samych terenach, krążąc w kółko. Nie potrafił niczego zrobić dobrze, a cały pysk pulsował potężnym bólem. Podniósł wysoko łeb, obserwując, jak czarne sylwetki siadają leniwie na wysokich sosnach, wydając przy tej czynności okropne, głośne wrzaski. Podniósł kilka szyszek, które leżały nieopodal i wetknął je w wielkie, obrośnięte sierścią uszy.. Zaraz, zaraz. Te uszy wcale nie były obrośnięte sierścią, tak, jak powinny. Wtem Bitter poczuł, jak opuszki jego łap przejeżdżają po nagiej skórze. Podbiegł szybko do najbliższego zbiornika wodnego, na którym lód powoli się kruszył. Łapą odłamał niewielki fragment i poczekał, aż każda obręcz zniknie. Widział siebie, tylko w nieco innej odmianie. W odmianie bez długiej, lśniącej sierści, która była zamieniona na wycięte z niej wzorki, które nawet nie przypominały dziecięcych bohomazów.
- Cholera. - warknął, unosząc kąciki warg.
Nie miał pojęcia, co się stało, dlatego też wrócił do własnej jaskini, by lepiej przyjrzeć się wzorom na ciele, które zostały pozbawione sierści. Stanął tuż przed ogromnym odłamkiem szkła, który miał imitować lustro. Łapą przejechał po miejscach, w których nie ujrzał futra. Rozejrzał się nerwowo po mieszkaniu, szukając jakiegokolwiek punktu zaczepienia. Jego wzrok utkwił w białej osłonce, na której lśnił bladożółty krem. Sweet wiedział, co się stało - został celowo oskubany z sierści, niczym pierdo*ona kura.

Locked? XD

Brak komentarzy: