niedziela, 7 lutego 2016

Od Ashley– CD opowiadania Rakish'a

–Dziękuje– powiedziała Ashley, biorąc zioła od Honey i wychodząc z jaskini. Chodziła raz na tydzień po jakieś zioła dla matki. Nie wiedziała na co i po co one są, lecz specjalnie ją to nieinteresowało. Spokojnie podreptała w stronę domu, jednak nagle poczuła mocne uderzenie.
–Uważaj jak chodzisz typie– zadźwięczało jej w uszach warknęcie. Suka podniosła łeb znad wysypanych na trawę ziół i spojrzała na psa. Zostawiając zioła w spokoju, obeszła psa wokół, ciekawie mu się przyglądając. Czuła, że był nietutejszy, dlatego nie mogła powstrzymać się od jakiegoś komentarza.
–Jak chodzisz typie– powtórzyła, delikatni, prawie niezauważalnie otwierając pysk, jednak bardzo melodycznie. Jakby owe zdanie śpiewała. W odpowiedzi usłyszała krótkie warknięcie.
–Nie słyszałaś?– odsłonił przednie kły, zbliżając pysk w stronę Ashley. –To kup sobie aparat– warknął, po czym parskną ironicznym śmiechem. Ash uniosła łapy ku górze, po czym zamknęła mu pysk. Popatrzyła na psa z udawanyn współczuciem.
–Ale mnie zjechałeś– powiedziała jak zawsze obojętnie, ze smętną miną. –Leże– dodała i zaczęła zbierać zioła do reklamówki. Dostało się do niej także parę źdźbeł trawy, jednak chyba nikt ich nie rozróżni. –Przepraszam, ale pozwolisz, że oddalę się teraz. Tym samym kończąc naszą przemiłą rozmowę– wzięła reklamówkę w łapy i ruszyła do domu.

Rakish?

Brak komentarzy: