niedziela, 28 lutego 2016

Od Bitter Sweet'a - CD opowiadania Lassie

itter leżał przed ciepłymi polanami jeszcze przez kilka godzin. Nie miał pomysłu na to, co mógłby robić. Jego jaskinia była posprzątana, a nawet zgniecione kartki były rozrzucone schludnie, w artystycznym nieładzie. Jego organizm od dawna domagał się porcji krwistego mięsa, jednak o polowaniu nie było mowy. Nie mógł wyjść z takiego upału wprost do ośnieżonego Zielonego, a raczej teraźniejszego Białego Zagajnika, bo mogłoby skończyć się to różnymi, nieprzyjemnymi rzeczami. Wtem zatrzasnął wielkim głazem wejście swej jaskini, tak, aby zimny wiatr nie zbliżał się wprost w jego stronę. Zasłonił kocami kilka szczelin, które już dawno wypadałoby czymś załatać. Ponownie położył się przed źródłem ciepła i nałożył łapę na swój pysk. 
    - Wstawaj, ja potrzebuję bandaży! - rozległ się donośny krzyk.
Owczarek lekko się wzdrygnął, zostawszy wyrwany z długiego, przyjemnego snu. Przetarł łapą swoje ślepia i rozejrzał się półprzytomnie po całej jaskini. Tuż przy głazie wejściowym dostrzegł szczupłą sylwetkę, która próbowała przedrzeć się przez szczelinę obecnie zasłoniętą przez wielki kamień - świąteczny prezent, który Sweet podarował sobie samemu. Uśmiechnął się, kiedy jego genialny wynalazek kolejny raz zadziałał. Wzniósł pysk, a jego oczom ponownie ukazał się pies. Uniósł brew, co musiało wyglądać komicznie w połączeniu z jego miną zaraz po przebudzeniu.
- Czego! - ryknął rozdzierająco i ziewnął.
- Bandaży potrzebuję ja, wstawaj! - powtórzył.
- Bandaży.. - mruknął Bitt. - Nie posiadam, jednak nie wyobrażam sobie sytuacji, w której mógłby nie mieć ich medyk.
- Przecież Ty! - warknął pies. - Aah.. Przepraszam, pomyliłem jaskinię..
- Aah.. - zacmokał owczarek, wypychając niechcianego z jaskini.
Pies już się nie odezwał. Uskoczył w bok, aby nie oberwać latającymi odłamkami kamieni. Bitter dostrzegł w oddali Lassie, która kurczowo trzymała się za kończynę.
- Niezdara - uniósł kąciki warg, kiwnąwszy głową.
Lassie?

Brak komentarzy: