Zobaczyliśmy biegnące w naszą stronę, trzy szczeniaki.
- Cześć!- powiedziałem z kwaśnym uśmiechem, po czym popatrzyłem na skrzywioną Bligrht.
- Cześć! Co tam u was?- krzyczały jeden przez drugie.
- Quiet, jak tam z twoim tatą.- zagadnąłem.
- A nic, siedzi w jaskini.- odpowiedziała mała merdając ogonem.
- Na pewno nic mu się nie stało?- powiedziałem, patrząc na nią niepewnie. Ta zrobiła duże oczy i pobiegła w stronę swojej, a za nią reszta.
- Na prawdę coś się stało dla Masziego?- zapytała zmieszana suczka.
- Nie.- zaśmiałem się. Już wszystko mieliśmy z głowy. Położyliśmy się na trawie i odpoczywaliśmy.
Bligrht?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz