Nie przejąłem się tym że zemdlał bo byłem pewien co w takim razie
robić.Irfan był za daleko więc postanowiłem działać na swoją
łapę.Stanąłem na dwóch łapach i skoczyłem na jego pierś.I tak dwa
razy.Od razu się ocknął,ale żeby go dobudzić uderzyłem go ogonem w pysk.
-Tyle paniki o nic...może to przez wilka dostał "ataku nie oddychania"-pomyślałem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz