sobota, 6 grudnia 2014

Od Aceland

Wstałam o świecie.Szczeniaki i Mashi jeszcze drzemały.Udałam się na patrol po okolicznych terenach miedzy innymi wokół wodospadu i na dzikich polanach bo od niedawna kręcą się tam wilki z innych watah,a nie zawsze myślą rozsądnie i czasami robią głupie rzeczy.A więc pokłusowałam w tamtą stronę.Jakby to było nieuniknione zobaczyłam czarnego basiora a za nim trzy mniejsze:dwa czarno-białe a jeden popielaty.Jakby tego było mało zobaczyłam dwie "zguby" z naszej sfory:Autumn i Mirę.
-Fajny sobie czas wybrały na spacerek,o świcie wiadomo że wilki schodzą z łowów i to bardzo niebezpieczne chodzić o tej porze nawet we dwójkę-pomyślałam.
-Ej!-krzyknęłam z małą nutką złości -Autumn i Mira,lećcie do swoich domów.
Tylko jak zobaczycie wilka to nie panikujcie.
Teraz odwróciłam się do czarnego wilka.
-Zmiatajcie stąd!
-A kim ty niby jesteś,że się tak do alfy zwracasz?-ryknął basior.
-Alfą,a ten teren na którym stoisz należy do MOJEJ sfory-spojrzałam na niego z ukosa.
-Nigdzie się stąd nie ruszę -odpowiedział.
Ugryzłam go w szyję,a potem w ucho.I tak to się zaczęło.Przewrócił mnie na ziemię,ale ja nie poddaję się tak szybko.Boleśnie podrapałam mu łapy, z których ciekła krew.Trzy pozostałe wilki spanikowały i uciekły.Rzucaliśmy się sobie do gardeł chyba z godzinę.Kątem oka zauważyłem troikolorowe futro.Byłam już zmęczona ale nadal nie zmniejszałam ucisku moich zębów na jego karku.Po chwili zauważyłam że to Mashine.
-Puść ją -krzyknął do wilka.
-Mashi ,wracaj do domu-mówiąc to zacisnęłam bardziej zęby.
W mgnieniu oka pies rozdzielił mnie i basiora przy tym dostał prezent-podrapaną skórę na pysku,ale wilk po walce widząc że jesteśmy we dwoje oddalił się.
-Nic ci nie jest Mashine,nie powinno Ciebie tutaj być,załatwiłabym to sama,po co tutaj przychodziłeś?-warknęłam z troską w oczach widząc ranę na pysku.

Mashine?

Brak komentarzy: