sobota, 6 grudnia 2014

Od Mashine- CD opowiadania Aceland

- Miałem ciebie tak zostawić?!- krzyknąłem nie otwierając za mocno pysku bo bardzo bolał.
- Ale Mashi...- dodała bardziej spokojnie.- Ja cię kocham i chciałam obronić ciebie i szczeniaki. Patrz na swoją ranę!
- Na moją?!- zdziwiłem się.- To popatrz na siebie.
Ace zerknęła w pobliską, sporą kałużę. Wystraszyła się na swój widok. Zamiast białej, lśniącej sierści była cała we krwi. Poprosiliśmy Bligrht żeby popilnowała szczeniaków na czas naszego wyjścia. Nie chcieliśmy żeby szczeniaki zobaczyły nas w takim stanie. Poszliśmy do Irfan'a bo był jedynym lekarzem w naszej sforze. Opatrzył nasze rany zabandażował, przemył i doporwadził nas to porządku. Podziękowaliśmy mu bardzo. Oczywiście jak przyszliśmy i maluchy zobaczyły taką ilość bandarzy zapytały co się stało. Ace opowiedziała im to trochę mniej drastycznie jak naprawdę wyglądała ta sytuacja. Mam nadzieję że po tym żaden wilk już nie będzie nam zagrażał.

***

Niedługo święta!!! Wesoły i piękny czas w roku. To pierwsze święta szczeniaków i ich wielki czas. Przecież dorastają! Śnieg już dawno pokrył nasze ziemie a ptaki poleciały do ciepłych krajów. No ale psy jak zawsze zostały. I niestety wilki też... Może w te święta uda nam się ich uniknąć. Snowy. Ferraro, Coco i Quiet były tak podekscytowane że tak jak to ludzie na czas jakiegoś ,,Adwentu'' jedzą czekoladki z kalędarza tak oni codzienie zjadali po jednym płatku magicznego kwiatu o dwudziestu czterech płatkach który rośnie tylko na okres grudnia.
- Nie mogę uwierzyć że nasze maluchy już niedlugo nimi nie będą...- powiedziałem zaczarowany.

Aceland?

Brak komentarzy: