- Ja wiem!!!- wtrąciłam się.- kudłata trójka!
- O coś w tym stylu!- zgodził się Damon.- tylko bardziej futrzasta trójlka.
- No w sumie mi pasuje...- parsknęła Qet.
- Qet!- lekko się zdenerwowałam.- To ma być zapamiętane! Chodź na chwile naszego szczeniactwa!
Qetsiyah
przytaknęła. Poszliśmy razem na naszą pierwszą przygodę! Szliśmy nad
jezioro nie wiedząc że w pobliżu czeka... Niedźwiedź!!!
Dotarliśmy
nad jezioro i weszliśmy na płytką wodę. Robiliśmy zawody kto szybciej
przepłynie od jednego do drugiego kamienia. Wygrał Damon. Ja już
wyszłam. Qet i Dam jeszcze chwile się popluskali. Usłyszałam dziwne ryki
i chciałam dowiedzieć się co to jest. Podeszłam cichutkimi kroczkami i
zza drzew wyskoczyła wielka bestia. Pobiegłam z wszaskiem bo resztę.
- Damon!!! Qetsiyah!!!
- Co?!- wystraszyli się.
- Niedźwiedź!!!- krzyknęłam z całej siły.
Pobiegł
za mną więc nie mieliśmy jak uciec. Na chwilkę zamknęłam oczy...
uffff... skupiłam się... Poczułam w sobie cisze... spokój...i MOC!!!!
Podskoczyłam i nawaliłam się na futrzaka. Dam i Qet niewiedzieli czy
uciekać... Ale przecierz futrzasta trójka trzyma się zawsze razem.
Ciągaliśmy niedźwiedzi w tą i spowrotem groźnie szczekając i warcząc.
Puściliśmy go i uciekł wystraszony i obolały. Przez jakieś pół godziny
staliśmy na baczność obok siebie patrząc na las i dysząc. Zrobiliśmy
to... Trójka szczeniaków... Powaliła niedźwiedzia! Dobrze że mama się o
tym nie dowiedziała bo nie chciałam żeby tamta sytuacja znowu się
powtórzyła.
- I co wy na to.?...- wyszeptałam.
- Co...- zapytała Qet rozkojarzona.
- Udało się!!!- Damon jak zwykle szczęśliwy.- Jestem zajebiaszczy!!! Oł jeeeeaaaa!!!
Damon? Qetsiyah?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz