niedziela, 7 grudnia 2014

Od Vakuu

Szłam przez sforę. Było idealnie na spacer. Wiał lekki wiatr, a na niebie były chmury. Kochane chmury które zakrywały przeklęte słońce. Zerknęłam w górę. Mam nadzieje, że teraz kochane chmurki nie pójdą sobie na spacer tak jak ja. Zaśmiałam się. Popatrzyłam na swoje łapy, które powoli kroczyły po ziemi. Wyglądały jak małe drzewka rosnące w trawie. Potrząsnęłam głową
~~Co ja sobie wyobrażam!
Warknęłam na siebie lekko. Widocznie moja wyobraźnia była dosyć bujna. Tylko gdzie ja coś takiego wykorzystam. Wzięłam pierwszy lepszy liść w pysk. Rozejrzałam się i usiadłam. Pościłam listek, a ten powoli opadł na ziemię. Zaczęłam go szturchać łapą. Po paru minutach leżałam na plecach bawiąc się listkiem. Taki mały, lecz daję tyle radości. Złapałam go i wstając ruszyłam dalej. Koniec tej zabawy. Poszłam dalej. Nagle poczułam wielkie wstrząśnięcie. Uderzył we mnie z całej siły pies. Warknęłam na niego. Co on sobie uważa! Że co, że jak jestem suczką to może robić sobie co chce? Nie ze mną. Wstałam i skoczyłam przygwożdżając go pazurami.

 Ktoś dokończy?

Brak komentarzy: