Popatrzyłam na niego zdziwiona. Taka tam wojna?! Zaczęłam się o niego martwić. Czułam że coś przede mną ukrywa.
- No dobra...-zamyśliłam się.- Robi się już ciemno, lepiej już pójdę do jaskini.
- Spoko ja też już idę.-zaczął się podnosić.- Narka!
Czmychnęłam na widok świetlika za nim żeby oświetlił mi drogę do jaskini, ponieważ musiałam iść przez las. A jak normalny pies nie chciałam wpaść na drzewo lub w krzewy.
Z rana poszłam do Cheroona ale jego nie było w jaskini. Potem pobiegłam do Alf. U nich nie było Snowy'ego. Wspominał coś o walce i o Snowy'm. O nie!!! Muszę ich znaleźć!!! Pobiegłam ich szukać nagle zauważyłam ich dwójkę stojącą i patrzącą w wodę. Podeszłam cichutko i zza ich ramion zauważyłam dziwną, małą, błyszczącą się rybkę. Niestety chyba moje zdziwienie było zbyt głośne bo rybka schowała się w głębię wód a chłopaki popatrzyli na mnie ze złością.
- Bligrht!!!-krzyknął zrozpaczony Snowy.- Coś ty zrobiła?!
- Ojej...-spuściłam łeb.- Przepraszam...
- Przepraszasz?!-jeszcze raz krzyknął Snowy.- Ona już dzisiaj nie przyjdzie! Możliwe że już wogule nie!
- Co ja miałam poradzić?!- tym razem też ja się zdenerwowałam.- Ty się pewnie nie zdziwiłeś jak ją zauważyłeś?!
- A żebyś wiedziała że nie!-krzyknął Snowy.
- No to sory!-odwróciłam łeb.- Bo ja takich rzeczy na codzień nie widzę!!!
Kłótnia ciągnęła się i ciągnęła a Cheroona stał i patrzył na nas i nie wiedział co zrobić.
Cheroon?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz