sobota, 8 listopada 2014
Od Qetsiyah- CD opowiadania Ferraro
Popatrzyłam na Fero chłodnym wzrokiem. Byłam zła, ale nie tylko na niego. Byłam zła na wszystko co istnieje.
- No to c i chyba nie wyszło bo wybuchnąłeś.- Odwróciłam się w przeciwną stronę. Po mojej sierści spływały łzy. – Odczep się , chce być sama.- Widząc, że pies nie odchodzi postanowiłam sama się wycofać. Wstałam i skierowałam się ku wejściu do jaskini. Stał tam tata, jak zawsze był smutny. Cały czas zastanawiałam się dlaczego, ale już wiem co przede mną ukrywał. Mam nadzieję, że to jego ostatnie kłamstwo. Weszłam do jaskini nie patrząc mu w oczy i schowałam się w cieniu. Słyszałam tylko ich rozmowy, lecz nie chciałam do nich dołączyć.
- Co się stało Qet ? Bo Fero ją chciał przeprosić, ale chyba ona teraz powinna przeprosić jego. – Zapytał jeden ze szczeniaków, nie mogłam rozróżnić który.
- Wybraliście zły dzień na kłótnie z nią, jest wściekła na mnie. – Przyznał Irfan. – Nie mogłem już wytrzymać tych ciągłych pytań, kiedy wrócą ? Powiedziałem więc jej całą prawdę.
- Jaką prawdę ? – Zapytały. Wiedziałam, że tata im odpowie, więc szybko zasłoniłam sobie uszy. Myślałam, że dzięki temu nie usłyszę tego kolejny raz.
- Taką, że jej mama i rodzeństwo zostali zmiażdżeni przez samochód. – Niestety słyszałam to, zaczęłam jeszcze bardziej płakać.
- O co chodzi ? – Lekko zerknęłam z cienia i zobaczyłam Mashine, kolejna osoba , która wie więcej ode mnie.
< Ferraro, albo Mashine. Ewentualnie Coco, Snowy, Quiet ? >
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz