poniedziałek, 24 listopada 2014

Od Mashine- CD opowiadania Loki'ego

- Po prostu mu o tym powiedział...- rzekłem.- Jest dorosły pozatym tak zwariowany że nawet gdyby żyli by ich olewał...
- No nie wiem...- zawachał się.- Może i tak..
- To na co czekasz?!
- Czekaj!- powiedział.- Daj mi czas do jutra...
- Zakład?- zapytałem zawadiacko.- O trzy króliki!
- Króliki?!- zdziwił się.- Sarnę!
- Niech będzie...
Podaliśmy sobie łapę na podjęcie zakładu. Loki i ja poszliśmy do swoich jaskiń. Z rana już wcześnie szekałem na Lokiego przed jego jaskinią żeby nie zdołał się gdzieś wykręcić.
- Cześć Lokiś!!!- krzyknąłem jak zobaczyłem że uchylił jedną powiekę.- Co tam u ciebie?!
- A wiesz..- wymamrotał.- Fajnie ,,spałem''
- To dobrze. Bo czas na zaliczenie zadania!- powiedziałem.
Loki przewracał się z boku na bok a jak coś krzyknąłem zakrywał łapą ucho. W końcu nie wytrzymałem i podbiegłem do leniwca i zacząłem po nim skakać.
- Ałaaaa!!!  Aj!!!- krzyczał.- Przestań!!!
- No to choć!!!
W końcu zszedłem i Loki wstał. Poszliśmy do Stana. Ja poczekałem na zewnątrz oczywiście zadbałem o to żeby całą akcję słyszeć.
- Stan... Muszę ci coś powiedzieć...- wymruczał Loki.- Bo...
- No wal śmiało stary!!! Pzyjmę wrzystko na klatę.- rzekł jak zwykle wyluzowany.
- Bo twoi rodzice nie uciekli... Rozszarpały ich wilki...


Stanley?

Brak komentarzy: