Poszliśmy. Co chwila zerkałam na Chera ale jak on na mnie to szybko odwracałam wzrok. Cheroon zaczął się do mnie zbliżać. Aż w końcu był tak blisko mnie że prawie się przewruciłam.
- Oj... Sorki- powiedział zawstydzony.
- Haha... Nic się nie stało- wstałam mówiąc.
Poszliśmy dalej. Byliśmy przy jaskini Cheroona. Moja było dalej. Cheroon skręcając do swojej jaskini zerknął na mnie i krzyknął widząc że odchodzę.
- Czekaj!- krzyknął.
- Co?!- zapytałam.
- Może cię odprowadzić.- zapytał.
- Nie trzeba... Zciemnia się...- powiedziałam.- Dojdę sama.
Cheroon spojrzał na mnie i podbiegł do mnie i powiedział:
- Nie ma mowy!!!- powiedział.- Nie będziesz szła sama w taką ciemnicę...
Cheroon?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz