piątek, 11 września 2015

Od Suzzie CD opowiadania Rayan'a

- Aha - mruknęłam zdziwiona. Nie wiem czemu, ale nie pamiętałam nic z tej całej "imprezy". - Chyba muszę już iść... Wpadniesz po mnie później?
- No jasne - Roy puścił mi oczko. Pożegnałam się z nim i wróciłam do rodzinnej jaskini. Panowało tam wielkie poruszenie. Zobaczyłam załamanego tatę.
- Tato, co się stało?! - spojrzałam na niego.
- Mama oraz Snowy i Coco odeszli - tata mnie przytulił.
- Co?! Czyli zostaliśmy tylko my, Ferraro i Jocker, tak? - przygryzłam wargi.
- Tak... - szepnął tata.
Bez słowa odbiegłam. Czemu oni odeszli? No cóż, nie będę się rozklejać. Ze złością otarłam pojedynczą łzę i udałam się nad Wodospad Cienia. Byłam tu tylko raz. Nie podobało mi się to, że jest tu taka ponura atmosfera. I tak naprawdę dzisiaj mój nastrój po raz pierwszy odpowiadał nastrojowi tego Wodospadu.
- Su? Co ty tu robisz? - usłyszałam za plecami głos Rayan'a. Tak się przeraziłam, że wpadłam do czarnej wody i zaczęłam się topić. Roy przerażony doskoczył do brzegu wodospadu i złapał mnie. Udało mu się wyciągnąć mnie na brzeg.
- Dziękuję - wysapałam, plując wodą na wszystkie strony.
- Nie ma... Jak ty wyglądasz! - przeraził się pies. Przekręciłam swój łeb tak by zobaczyć swoje łapy, kawałek klatki piersiowej i boki. Moje śnieżnobiałe zwykle futro było całe czarne i posklejane w strąki.
- Chodź do jakiejś rzeki czy coś, bo muszę to zmyć - mruknęłam i nagle roześmiałam się w głos. Roy przyłączył się do mnie. Atak śmiechu trwał dobre dziesięć minut. Potem poszliśmy nad jezioro, żebym mogła się umyć. Niestety, szorowałam się pół godziny a błoto ani trochę nie zeszło.
- Co mam zrobić? - jęknęłam. Rayan jednak nie odpowiedział, tylko ryczał ze śmiechu. Do mojej głowy wpadł szatański plan. Doskoczyłam do psa i otarłam się o jego bok.
- Suzzie! - krzyknął. Cały jego bok był czarno-brązowy. Za to moje błoto w ogóle nie zniknęło mimo wytarcia jego części o Rayan'a.
- Teraz oboje jesteśmy czarni - fuknął urażony samiec.
- Nie obrażaj się Roy - zrobiłam słodkie oczka godne samego Rayan'a.
- Nie mogę się gniewać za te oczka.. - zaśmiał się tenże.
- Twoja szkoła. Masz może pomysł, co zrobimy z tym niezmywającym się błotem?


Rayan? ;3

Brak komentarzy: