Na sam początek dodam... Że dokładnie godzinę temu miałem być u
Ross'a... Ale potem postanowiłem, że zaproszę na randkę Athenę. Niestety
szukałem Atheny po wszystkich terenach SPU, lecz nie znalazłem jej
nigdzie. Jestem typem samotnika. Cóż, więc... Pochodzę sobie. SAM.
***
2 godziny samotności zdecydowanie wystarczyły. Wciąż nie znalazłem
Atheny. Zacząłem się martwić. Westchnąłem. Poczucie samotności bywa
naprawdę, naprawdę przygnębiające. Muszę znaleźć Jem'a. Nie, nie. On
jest zajęty. Loki? Odpada. No to może... Został... Mashine...? Nie,
jednak nie. Jest z pewnością smutny od czasów straty Aceland. Ma
ważniejsze sprawy niż wysłuchiwanie moich narzekań. Spuściłem głowę i
zacząłem iść przed siebie, wpatrując w śnieg. Puszysty, biały śnieg,
który dopiero niedawno opadł na ziemię z powodu zimy. Piękny śnieg.
Nagle wpadłem na coś. Na coś, lub kogoś.
Ktokolwiek?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz