niedziela, 30 kwietnia 2017

Od Quiet Nicolette - CD opowiadania Hayley

    Zdziwiłam się ze suczka nie wyszukała czegoś w papierach gdy je przenosiła. No cóż. Przynajmniej mogę jej ufać.
- Kronika sfory i takie tam. - westchnęłam. - Bardziej skupiłam się na aktach mojej rodziny... Ale musiałam przestudiować też całą historię sfory.
- No tak, to ważne. - przyznała. - Dowiedziałaś się już wszystkiego?
- Wnioskując z tego ile czasu nad tym siedziałam to tak. - zażartowałam.
- Wolę nie pytać ile. - zaśmiała się.
Odwzajemniłam uśmiech.
- Masz coś jeszcze dzisiaj do roboty? - zapytała spokojnie.
- Raczej nie. - przyznałam. - Muszę odespać.
- Okej. - skinęła łbem. - Jak coś to jestem do usług.
- Dzięki! - pożegnałam się z nią gdy wychodziła.
Nie mogąc dłużej ustać, położyłam się na materacu. Zakryłam wszystkimi kocami i zasnęłam.
    Znowu ktoś mnie budzi. Zaczęłam mruczeć i mamrotać coś pod nosem. Nie wyspałam się wystarczająco a już każdy czegoś ode mnie chce. Przewróciłam się na drugi bok i cicho warknęłam żeby odgonić od siebie tego kogoś kto miał czelność wyrywać mnie ze snu.
- Pani Alfooo! - krzyknęła mi prosto do ucha. Oczywiście Hayley.
- Czego?! - wysyczałam otwierając w końcu oczy i zeskakując z materaca.
- Gość do ciebie. - syknęła przez zaciśnięte zęby.
- Proszę wejść. - westchnęłam.
Wtem do jaskini weszła biała suczka rasy Samoyed. Wyglądała dokładnie tak jak mama... Prawie tak jak ja. W mojej rodzinie była taka suczka. Suzzie.
- T...To ty? - zapytałam powoli się zbliżając. - Suzzie...
- Quiet? - zapytała pełna nadziei.
- Tak, ale skąd wiesz... Nigdy się nie widziałyśmy. - powiedziałam zakłopotana.
- Tata dużo o tobie mówił. Przecież dostałam po tobie medalion. - wyjaśniła.
Dotknęłam łapą naszyjnika w obawie że go tam nie znajdę. Na szczęście był na swoim miejscu czyli na mojej szyi.
- Miło cię poznać... Siostro. - po policzku spłynęła mi łza.
Nie wiedziałam co zrobi Suzzie. Ta jednak uśmiechnęła się szeroko i rzuciła mi się w ramiona.
- Jak dobrze mieć przy sobie kogoś bliskiego. - odparłam z uśmiechem.
Całej sytuacji przyglądała się również wzruszona Hay.

Hayley? Suzzie?

Brak komentarzy: