Imię: Poznajcie Joy (czyt. Dżoj).
Ksywka: Hymm... da się to jakoś sensownie skrócić? Jeśli się już uprzesz
to mów na nią Jo, chociaż nie przysporzy to Ci jej sympatii.
Rasa: Czasami mówiono jej, że jest border collie, a czasami, że jest owczarkiem australijskim. Czas pokaże kto mówił prawdę...
Wiek: Joy jest chwilowo najmłodszą sunią w sforze, bowiem jej wiek wynosi... ledwie dwa miechy...
Płeć: Jak to wcześniej wspomniano jest młodą suczką.
Stanowisko: Szkolona, prawdopodobnie zostanie sprinterką, lecz nie jest tego pewna.
Rodzina:
Ojciec - imienia nigdy nie poznała,
Matka - Rozaila,
Miała też piękny nonylion rodzeństwa z czego zapamiętała jedynie siostrę o mało kreatywnym imieniu - Li.
Ciekawostki:
- nie lubi monotonii;
- jej marzeniem jest zwiedzenie całego świata;
- kocha patrzeć w gwiazdy;
- jest wyjątkowo szybka ( ta umiejętność prawdopodobnie już jej zostanie).
Zakochana: Na razie w nikim.
Charakter: Joy, co o niej można powiedzieć? Jej charakter nie jest
jeszcze ukształtowany, lecz sunia posiada kilka cech które nie powinny
się zmienić, a mianowicie jej żądza przygód. O dziwo jednak ona nie
należy do tych odważniejszych stworzeń które chodzą po ziemi, można
powiedzieć, że jest pod tym względem dosyć typowa. Jeśli zaś chodzi o
walkę to bije się tylko kiedy ma to być normalna szczenięca zabawa,
ponieważ w prawdziwej bitwie prawdopodobnie wpadłaby w panikę. Sunia
należy do tego wyjątkowo wścibskiego i wszędobylskiego rodzaju psów,
często sama woli dojść do prawdy niż zdać się na czyjąś relację. Kocha
zabawy i robić wszystkim różnego rodzaju psikusy, oczywiście Joy potrafi
zachować powagę, lecz lepiej nie wymagać on niej pod tym względem za
dużo. Suczka jest rządna wiedzy (władzy) i chętnie się uczy nowych
rzeczy, chociaż czasem lepiej by sama do czegoś doszła.
Historia: Joy urodziła się w jakiejś szopie na wsi, niby nic dziwnego w
tym nie było, lecz pewna rzecz odróżniała ten fakt - sunia była rasowa. W
sumie to trudno powiedzieć coś więcej, jednak postaram się dodać tutaj
kilka zdań. Zacznijmy od tego: co rasowe psiny robiły poza domem
człowieka? Rodzice Joy pochodzili z dwóch rywalizujących ze sobą
hodowli, nic dziwnego, przecież to polega na współzawodnictwie... Jednak
ta walka w pewnym momencie stała się tak zażarta, że właściciele
zaczęli powoli mijać się z prawem - a to raz jeden drugiemu wybił szybę w
aucie, a to psa skradł. Gdy nienawiść osiągnęła punkt kulminacyjny,
hodowcy zdali sobie sprawę z minusów tej rywalizacji, więc żeby
załagodzić stosunki postanowili, że zaczną 'dzielić się' psinami. I tak
po kilku dniach z hodowli przyjechał najlepszy pies oraz najlepsza
suczka - późniejsi rodzice Joy. Jednak dobę później okazało się, że
czworonogi zniknęły... Może same uciekły? A może ktoś im pomógł? W sumie
to nie wiadomo... Cóż, pewni jesteśmy tego, że po pewnym czasie suczka
zaszła w ciążę i urodziła szczenięta. Oczywiście wśród nich znajdowała
się Joy. Co się dalej działo? Kiedy młoda miała dwa miesiące z pewnego
powodu (który podam gdy postać dorośnie) jej matka była zmuszona ją
porzucić, lecz rodzicielka nie miała zamiaru zostawić swojego dziecka na
pastwę losu, więc pozostawiła ją przed jakąś jaskinią w SPU.
Upomnienia: 0/4
Kontakt: bialytygrys98
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz