wtorek, 2 maja 2017

Od Suzzie – CD opowiadania Rayana

Moje dawne instynkty wzięły górę, więc gdy tylko pies skończył mówić, rzuciłam się do przodu, chcąc go przytulić. W ostatniej chwili się jednak opanowałam i cofnęłam. Nie powinnam okazywać mu takiej zażyłości, w końcu parą byliśmy lata temu, a od tego czasu wiele się zmieniło. Między innymi, nie widzieliśmy się wiele miesięcy. Może sobie kogoś znalazł?
– Wybacz – chrząknęłam. – Stare nawyki. Miło zobaczyć kogoś znajomego w tych stronach.
– Taa – przewrócił oczami Rayan. Nie lubiłam u niego tego protekcjonalnego gestu, dlatego gdy tylko pies odwrócił wzrok na ułamek sekundy, pokazałam mu język. Na moje nieszczęście, udało mu się to dostrzec. Uniósł brwi i rzekł:
– Myślałby kto, że wydoroślałaś.
– Daj spokój – prychnęłam. – Nie oceniaj mnie przez pryzmat tego, jaka byłam dawniej. Owszem, wydoroślałam i chciałabym, żebyśmy dali sobie czystą kartę... jeśli chcesz.
Udał, że się zastanawia.
– Lub nadal możemy dogryzać sobie na każdym kroku – dodałam pół żartem, pół serio, unosząc brwi i czekając na odpowiedź.


Rayan? Wena uciekła, sorki xd

Brak komentarzy: