-Wszyscy mnie kochają – Przyznałem.
- Ale ja Cię tak kocham, kocham…
- Kocham, kocham ??? Jest w ogóle takie wyrażenie ???
- No jest.
- Może przetłumaczysz
to na mój język, bo jakoś nie rozumiem. – Zacząłem się z nią drażnić.
- Nie wiem jak to powiedzieć… – Zaczęła.
- No po prostu powiedz to tak jak wcześniej, tylko jakoś
bardziej rozumnie. – Wtrąciłem się
- Jestem w tobie zakochana !!! – Przyznała po chwili.
- Zaraz… czy ty mi proponujesz małżeństwo, czy stały związek
???
- Nie, nie proponuje…- Powiedziała oburzona - a między
małżeństwem, a stałym małżeństwem jest w ogóle jakaś różnica ???
- Ogromna !!! – Krzyknąłem – Jakbyś proponowała mi
małżeństwo, czego na szczęście nie zrobiłaś, to było by okropne.
- Dlaczego ???
- Bo to by oznaczało koniec mojej wolności !!! Ale jakby
ktoś zaproponował mi stał związek, to bym się raczej zgodził, to nie buło by
takie złe. – Przyznałem
- Ale ja wciąż nie widzę różnicy.
- Stałym związkiem ludzie nazywają relację
chłopak-dziewczyna, u nas to by chyba się nazywało… pies-suczka. No i w tym okresie dzielą się ze
sobą tajemnicami.
- Tajemnicami ???
- No chodzi o to, by się bardziej poznali… w zasadzie
mógłbym Ci to zaproponować, ale…
- Ale co ??? – Zapytała
- Ledwo co Cię znam, pamiętam tylko twoje imię i twoje imię
i …… - Zaciąłem się – Nie ważne, gorsze jest to, że nie pamiętam nic, co
dotyczy mnie. – Przyznałem.
Quiet ???
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz