-Osobiście też nie lubie takiej breji-odpowiedziałam szczerze.
Uśmiechnął się ze zrozumieniem.Brnęliśmy przed siebie,rozpryskując przy tym śnieg.Pierwszy raz od dawna słyszałam śpiew ptaków.Zmrużyłam oczy aby lepiej je usłyszeć.
Potem położyłam się na mokrej ziemi.
-Co ty robisz?-spytał rozbawiony Damon.
-Leżę i patrzę na Ciebie,połóż sie koło mnie-zachęciłam go.
I tak też zrobił.Przytuliłam się do jego miękkiego futra.
-Fajnie,co nie?-spytałam go.
Damon?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz