czwartek, 4 maja 2017

Od Hayley i Suzzie – CD opowiadania Quiet Nicolette

*Hayley*

Gdy dzisiaj rano ujrzałam na swojej drodze Suzzie, nie potrafiłam w to uwierzyć. Ona również bardzo się zdziwiła, widząc mnie tutaj. Po zadaniu sobie standardowych pytań typu „Co ty tu robisz?", „Jak się tu znalazłaś?", udałyśmy się razem w spokojne miejsce i wszystko sobie wyjaśniłyśmy. Suka opowiedziała mi o swojej ucieczce ze schroniska i długiej wędrówce, która skończyła się wraz z dotarciem do sfory. Ja z kolei wyjaśniłam jej, że spotkałam Quiet i podarowałam jej wisiorek, który Suzzie mi przekazała.
– Spotkałaś Quiet?! – zapytała ożywiona Su. – Ja jeszcze na nią nie natrafiłam. Czy mogłabyś mnie do niej zaprowadzić?
– Jasne – oznajmiłam, szczęśliwa, że mogę pomóc. – Chodź za mną.
Już kilka minut później stałyśmy pod jaskinią Alf. Suzzie rozglądała się na wszystkie strony z uśmiechem na pysku. No tak. Ona z pewnością miała wiele wspomnień związanych z tym miejscem.
– Poczekaj tu – poradziłam jej. – Quiet pewnie śpi, trudno będzie ją obudzić.
Su zaśmiała się, ale przytaknęła i spokojnie usiadła. Ja za to wpadłam do jaskini Qu jak tornado.
– Quiet, pobudka! – zawołałam nieco bezczelnie już od progu. Alfa jedynie przewróciła się na drugi bok i warknęła coś tam. Pokręciłam głową z niedowierzaniem. Co za śpioch.
– Pani Alfo! – krzyknęłam jej prosto do ucha.
– Czego?! – odpowiedziała niezbyt miłym tonem suka, po czym zeskoczyła z materaca, na którym  spała. Przynajmniej już się obudziła.
– Gość do ciebie – wyjaśniłam. 
– Proszę wejść – westchnęła.
Gdy Suzzie weszła do jaskini, szok Quiet był wręcz wyczuwalny. Chwilę później słuchałam wzruszającego powitania dwóch sióstr.

*Suzzie*

Nie mogłam w to uwierzyć. Spotkałam moją siostrę. Ostatnią żyjącą osobę z naszej rodziny.
Po naszym wzruszającym przywitaniu, przyszedł czas na rozmowę. Hayley gdzieś się ulotniła, zostawiając naszą dwójkę samą. Wiedziała, że musimy omówić wiele rzeczy.
– A więc – zaczęła Quiet, uspokajając się. – Nie było mnie tutaj bardzo długo. Nie wiem praktycznie nic o tym, co działo się odkąd upozorowałam swoją śmierć i odeszłam. Mogłabyś mi wszystko opowiedzieć?
– Oczywiście – powiedziałam. Zaczęłam swoją opowieść. Niektóre wydarzenia, takie jak finał bitwy z psami-wampirami znane mi były jedynie z historii rodziców, ale późniejsze, odkąd się urodziłam, opowiedziałam jej ze wszystkimi szczegółami. A ona słuchała.

Quiet Nicolette? c:

Brak komentarzy: