-Jestem Monny - przedstawiłam się z uśmiechem na pyszczku. Sfora?.
Rodzina?. Czyżbyśmy w końcu znaleźli miejsce, gdzie nas zaakceptują?.
Spojrzałam na brata. Widziałam, że jest wystraszony. Gdy chciałam
powiedzieć jak ma na imię, zrobił to sam.
-Jestem Konny. - powiedział do białego psa. Chyba był mniej ufny, niż ja. Ale w sumie dobrze... Albo nie?.
Szliśmy za białym psem, aż doszliśmy do ich terenów.
-To tutaj - powiedział.
Rozejrzałam się. Dosyć duże te tereny... Nawet bardzo duże. Chyba, że to
takie złudzenie, bo jestem mała?. Nie wiedziałam. Nie chciałam nawet
pytać, bo... bałam się.
-Dobrze, chodźmy dalej. Musze Was zaprowadzić do Alf. - powiedział i znowu ruszyliśmy za nim.
Mój brat podbiegł do niego, a gdy się z nim zrównał, zaczął zadawać mu pytania. Jak to on. Zawsze musiał wybadać sytuację...
-Długo tu już jesteś?. Jakie są Alfy?. Dużo jest tutaj psów?. Masz partnerkę?. Macie szczeniaki?. - pytał Konny
Przewróciłam oczami. Cały on. Ale dwóch ostatnich pytań nie musiał już zadawać. Naprawdę, mógł się powstrzymać!
-Konny... - upomniałam go. Olał mnie. Czekał na odpowiedzi Niklausa.
Niklaus?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz