Yyyyy...- patrzyłem na nią ze zdziwieniem.- Gdzieś... Tak bardziej na... wschód- strzelałem żeby nie wyjść na głupszego od dziecka.
- Aha...- Pytała nadal- A tak jakbyś miał powiedzieć dokładniej?
- To... Ehhhh- westchnąłem- dobra możesz iść ze mną ale już nie zadawaj tych pytań.
Suczka posłuchała i szczęśliwym krokiem zaczęła podskakiwać tuż obok mnie. Czasami zerkałem na nią ze zdziwieniem. Gdy doszliśmy do mojej jaskini akurat pałętał się obok niej Cheroon. Skorzystałem z tego.
- Cześć- powitałem przyjaciela- Co tam u ciebie?
- Dobrze.- powiedział- przyszedłem posiedzieć tu trochę.
- Aha.-odpowiedziałem lekko się uśmiechając- może zapoznasz się z nią...
Podsunąłem łapą szczeniaka do Cheroona i wbiegłem szybko do jaskini. Qet patrzyła szczęśliwa na Cheroona, a on nadal siedział jak wryty patrząc na małą przerażającą istotkę.
- Cześć...-krzyknęła mała- Jestem Qetsiyah a ty?!
<Cheroon? Qet? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz