wtorek, 28 października 2014

Od Irfan'a- CD opowiadania Aceland

W zasadzie przydałoby się oprowadzić mnie. To dla mnie nowy teren, więc mógłbym się zgubić. Chociaż to się rzadko mi zdarza, zawsze świetnie orientowałem się w terenie. To nie znaczy, że nie przyjmę propozycji. W dodatku Mashine nie wspominał, że ma partnerką. Lepiej mieć dobre stosunki z obojgiem przywódców, więc tym bardziej nie wypadało odmówić.
- Chętnie, ja jestem Irfan.
- Wiem, Maszi mówił że dołączyłeś do nas. – Zaczęła rozglądać się na boki, pewnie patrzyła czy jest ze mną Qet. – A gdzie jest ta mała biała kuleczka ?
-Aaa… Qetsiyah, dałem jej dzisiaj wolną wolę. – Uśmiechnąłem się lekko.
- Nie boisz się o nią ?
- Nie masz szczeniąt prawda ?
- Na razie nie. – Ace za śmiała się cichutko.
- No więc jako ojciec nie mogę być aż taki surowy. Czasem trzeba poluźnić wodzę. Za długo już ją tak wlokłem z Japonii. – Przyznałem się. To co zrobiłem Qet było bardzo samolubne ,przecież nawet ją wtedy nie zapytałem o zdanie.
- Jesteście z Japonii ?
- Poprawka, byliśmy z Japonii. Nie chce o tym wspominać, to troche bolesne przeżycie.
- Aha… ok.
- No więc byłbym zaszczycony gdyby tutejsza alfa oprowadziła mnie po terenie. – Próbowałem jak najszybciej zmienić temat. Aceland chyba to zauważyła i widać było po miej że nie chce drążyć dalej. Poszliśmy zwiedzać, jak zwykle mój krok był szybki. Nie wiedziałem czy suczka za mną nadąża. Ale zaraz czy to nie ona powinna prowadzić ? To w końcu ona mi to zaproponowała. To przecież Ace Miała mnie oprowadzić, a nie odwrotnie. Za to tereny wydawały się spokojne i bardzo ładne. Pewnie wiosną lepiej wyglądają niż jesienią. Lecz podczas tego spaceru nie zauważyłem żadnego z moich ulubionych drzew. Ace chyba widziała że mam na twarzy wypisany „ zawód „.
- Co się stało ? –Spytała z czystej ciekawości.
- Myślałem, że będzie tutaj rosło chociaż kilka moich ulubionych drzew. A nie widziałem ani jednego.
- Jaki to drzewa ?
- Wiśnie, to żałosne. Chce być jak najbardziej z dala od mojego kraju, a nie mogę się pogodzić z tym, że nie zobaczę jego wizytówki. – Zaśmiałem się. Ace chyba znała odpowiedź na moje zmartwienie. Może nie powinienem w ogóle o tym myśleć, lecz nie mogę tak po prostu zapomnieć tego widoku. W moim starym domu był sad z wiśniami. Zawsze pamiętałem jak Imala próbowała złapać różowe płatki kwitnącego drzewa. Rozmyśliłem się o tym i nawet nie zauważyłem że idę prosto w drzewo.

< Aceland ?>

Brak komentarzy: