środa, 29 czerwca 2016

Od Meredith - CD opowiadania Aidan'a

  Zachowałam zimną krew. Byłam świadoma tego, że sama nie wyciągnę go z bagna. Na szczęście Bagna Starych Ropuch były blisko Centrum Sfory.
  — Aidan... Ja sama cię nie wyciągnę. Zaraz wrócę z odsieczą!
  Pobiegłam z prędkością światła po kogoś ze sfory. Pierwszymi osobami na które wpadłam, byli Jocker, Suzzie i Niklaus. Streściłam im to, co się stało i zaprowadziłam ich do miejsca, gdzie wpadł nasz nowy członek. Znad powierzchni bagniska wystawała mu już tylko głowa. Wspólnymi siłami udało nam się go wyciągnąć. Cały był oblepiony błotem. Alfy i Klaus wrócili do Centrum, a ja zaprowadziłam Aidan'a nad Rzekę Jafiszof, by mógł się odczyścić. Po drodze nie zamieniliśmy ze sobą ani jednego słowa, za to gdy pies się "kąpał", ja znów zaczęłam śpiewać, jednak na tyle cicho, by mnie nie usłyszał.
  — Idziemy dalej? - burknął po jakimś czasie.
  — Nie bądź taki nieprzystępny... Spróbujmy się zakolegować - zaproponowałam, a on chwilę popatrzył na mnie przenikliwie, po czym zbył mnie ciszą. Mogłam się tego spodziewać, więc się tym nie przejęłam. Tanecznym krokiem pobiegłam przodem, by pokazać mu kolejne ciekawe miejsce.


Aidan?

Brak komentarzy: