Otworzyłem oczy. Ponad mną znajdowały się jeszcze nie do końca
rozwinięte listki drzew, jak zawsze wiosną. Podniosłem się na lekko
skaleczonych łapach od ostatniego polowania. "Jestem głodny" ,
pomyślałem i szybkim krokiem zacząłem szukać jakiejś padliny. Pusto.
Nawet wczorajszych resztek. Trzeba poszukać czegoś żywego. Zacząłem
szukać śladów łap na ziemi. Jest, coś małego, ale zawsze coś. Z lekkiego
truchtu przeszedłem w sprint. Jak to dobrze jest czasem pobiegać. W
pewnym momencie znalazłem się na niewielkiej łące, otoczonej z każdej
strony wysokimi iglakami. Pośrodku stała pewna nieznana mi osoba.
Podszedłem bliżej i zawołałem:
- Kim jesteś?!
Ktoś?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz