Lato nadeszło wielką falą upałów. Nie byłem z tego zadowolony. No,
cóż...nie byłbym zadowolony też z zimna. Alfa bardzo ciepło mnie
przyjęła, to miło. Słońce dokuczało mi z każdą minutą, odgłosy wydawane
przez te nieszczęsne zwierzęta tylko mąciły moją ciszę. Powoli usiadłem
na niemiłosiernie rozgrzanym piasku. Przymknąłem oczy.
***
Krew....Wilki....Ciała....
-Opiekuj się sostrą...
***
Zerwałem się na równe łapy. To znowu ten sen. Zawiodłem...zawiodłem ich. Mari nie przeżyła. Gdybym postąpił inaczej....
-Kto ty?- usłyszałem głos za moimi plecami
-Kim jesteś?!- warknąłem-Gadaj!
Ktoś? Coś?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz