piątek, 6 maja 2016

Od Gracy– CD opowiadania Honey

Gracy cały czas wlepiała brązowe ślepia w Alanę, która mówiła o tych wszystkich rzeczach tak spokojnie i ponuro.
– Mówisz to tak, jakby jej zdrowie wcale Cię nie obchodziło – warknęła Grey, cofając się parę kroków, by spojrzeć na suczkę Bordera w pełnej okazałości. Alana chciała już coś powiedzieć, jednak Grey była szybsza. – Gdzie ona leży? W jakim pokoju? – zapytała szybko, rozglądając się nerwowo.
– Chodź – westchnęła suka i zaprowadziła Grey pod drzwi sali, w której leżała Honey. Suka uchyliła je lekko, po czym weszła do środka. Zauważyła na wejściu Honey podłączoną do różnego rodzaju kroplówek. Sama była zdziwiona, skąd w sforze tyle się ich znalazło. Gracy parę minut stała, przyglądając się Honey, aż w końcu obróciła się i dziękując Alanie, zaczęła iść ku swojemu domowi. Cały dzień chodziła po swojej jaskini, wciąż główkując co mogło wpłynąć na takie szybkie pogorszenie się stanu zdrowia siostry. W końcu jednak położyła się na kocu i przytuliła go mocno, pociągając nosem. Zacisnęła również mocno oczy, ponieważ nie chciała aby żadna z łez zaplamiła jej koc. Leżała tak z piętnaście minut, aż w końcu zasnęła.
Obudziła się w szpitalu, już nie jako pies, lecz coś podobnego do człowieka. Popatrzyła na siebie zdziwiona, lecz szybko zaczęła biec w stronę pokoju, w którym leżała Honey. Weszła do niego szybko i zauważyła mężczyznę ubranego w czerwień i czerń, który trzymał piłę motorową nad ciałem Honey.
Stop! – zawołała, łapiąc go za jego długie, czerwone, opadające w tył włosy.
– Co robisz dziewczynko? – bąknął, łapiąc się jedną ręką za włosy, a drugą trzymając piłę.
– Kim Ty jesteś i co tu w ogóle robisz? – wypowiedziała pierwsze co najbardziej pchało się jej na język.
– Shinigami Grell – mruknął, rozczesując sobie włosy ręką, po czym podparł się nią pod bok. – Mam zlecenia zabrać jej duszę – spojrzał na Honey.
– Nie możesz! – zawołała znów, zasłaniając ciałem siostrę, przed piłą motorową Shinigami. – Ona... po prostu teraz nie może umrzeć – westchnęła cicho, patrząc na buty Grell'a. Ten przewrócił oczami i przejrzał się w swojej kosie do zbierania dusz. Po chwili uśmiechnął się złośliwie.
– Ona może nie zginąć, jeżeli Ty znajdziesz mi inną, wartą uwagi duszyczkę – powiedział, po czym łapiąc za podbródek, podniósł jej głowę. Popatrzyła na niego zdziwiona, po czym przeniosła wzrok na Honey. Cicho westchnęła i przytuliła ją mocno.
– Hon, jeśli teraz mnie słyszysz, nie miej za złe mojej decyzji – szepnęła, po czym otarła parę łez. Spojrzała na Grell'a i znów westchnęła. – Czyń swoją powinność, Shinigami – wyciągnęła rękę. Gdy piła miała dotknąć jej ciała, od razu się obudziła. Całe szczęście, to tylko sen... Westchnęła w myślach. Nie była jednak całkiem pewna czy wszystko wróciło do normy, więc szybko pobiegła do szpitala i tego samego pokoju. Nie było w nim nikogo, oprócz leżącej Husky. Grey podeszła do niej i mocno ją przytuliła.
– Proszę, nie odchodź...

Honey? Gościnnie przybył Grell

Brak komentarzy: