środa, 17 sierpnia 2016

Shairen odchodzi!

Imię : Shairen [czyt. Szajren]
Ksywka : Shai, często też Shire. http://img14.deviantart.net/0e44/i/2013/290/0/8/autumn_again_by_kaasik91-d6qrvah.jpg
Głos : Elen Levon .w.
Rasa : Nova Scotia Duck Tolling Retriever. W skrócie Toller.
Wiek : 7 lat, lecz wszyscy mówią, że wygląda o wiele młodziej.
Płeć : Suczka.
Stanowisko : Malarka. Jednak tak dobrze zna samarytankę, że mogłaby zostać Lekarką.
Rodzina : Od urodzenia jej miot był separowany od rodziców - nie zna.
Partner : Ma taką nadzieję, że ktoś ją pokocha. Ale nie oczekuje za dużo, nikt przecież nie będzie się zmuszał do jej towarzystwa.
Charakter : Trudno jest ją opisać. Jest niezdarna, przez co wstydzi się samej siebie. Nie wykazuje specjalnego zainteresowania obcymi, jeśli jednak kogoś zna, potrafi sama podejść i się przywitać. Zmusza się do wszelkiego rodzaju wysiłku. Jeśli nie podoła, uważa się za niepotrzebne ogniwo przeciążające świat. Cieszy się ze wszystkiego. Nigdy nie wymaga dużo od innych. Jest bardzo skromna, przez co raczej cieszy się mianem.. Zaraz zaraz. Nie, ona nie cieszy się żadnym mianem. Ma inny świat. Dlatego, że ona nie należy do świata innych. Ma świetny wzrok; nietypowe u psów. Gdy widzi troszkę bardziej jaskrawy kolor, od razu oczy zaczynają jej łzawić. Przez to wszyscy wytykają jej, że jest słaba; a wcale tak nie jest. Może psychicznie jest trochę słabsza, niż fizycznie, ale to już inna opowieść. Jeśli komuś ufa, będzie mu posłuszna bezgranicznie. Potrafiłaby zginąć za przyjaciół.
 Historia : Urodzona w wiejskiej stodole, nie znała rodziców; tym bardziej miejsca, w którym zaczęła swe istnienie.. Została przewieziona do rzeźni, aby przytrzymywać prosięta przy desce. Była, i jest od tej pory przyzwyczajona do krwi. Nie przeszkadza jej - wręcz ją lubi. Często rozcina sobie łapy, by ją ujrzała. Ale nie jest to żadne schorzenie. Jest normalna. Nie jest też masochistką, jak pewnie kilkoro z was by ją o to posądziło.. Wracając. Żywiła się resztkami, coś w typie uszu świni. Wtedy zaczęła mało oczekiwać. Nie przeszkadzało jej to, że żyła w patologii. Zawsze znajdywała pozytywną stronę. Uważała alkoholizm właściciela za okazję do zjedzenia psiej karmy.. Tak, to okropne. Ale zdarzyły jej się okropniejsze rzeczy. Była psem - listonoszem; dźwigała ogromne paczki do sąsiednich wiosek. Ostatnim razem, gdy doręczała serce gołębia do schizofrenika, zauważyła psa. Bardzo jaskrawego psa. Postanowiła za nim iść, mimo piekących oczu. Ujrzała to miejsce - Sforę Psiego Uśmiechu. Zna tu jednego psa - Bitter Sweet'a. Widziała go raz, może dwa. Krótka wymiana zdań, ot co. Powtarzam, zna go, ale nie cierpi. Eh.. Może nie "nie cierpi". Widzi w nim kilka dobrych rzeczy, jak we wszystkim.
Upomnienia : 0 / 4
Kontakt : ksawekbezmigawek@interia.pl

* Tworzenie nowej postaci; starość *

Brak komentarzy: