wtorek, 23 sierpnia 2016

Od Jeffrey'a

Niedawno dołączyłem do stada. Jest tu dużo członków ale jakby to powiedzieć... nie wszystkim się spodobałem. Nie dość, że jestem odludkiem, to jeszcze mam inne hobby i upodobania.
Jak na moje szczęście, była noc i mogłem sobie spokojnie pospacerować w świetle księżyca. Fale rozbijały się o skalisty brzeg z łagodnym pluskiem. Stanie w tym odległym zakątku stada i rozkoszowanie się widokiem tonącego w wodzie księżyca, należało do dosyć (bardzo) miłych czynności.
Łapy same skierowały mnie w stronę morza, gdy nagle usłyszałam za sobą chrząknięcie.
Odwróciłam się jak oparzony, spoglądając na brzeg. Stała tam jakaś suka przyglądając mi się badawczo, grzebała łapą w piasku.
- Hm? - mruknąłem, wychodząc z wody.
Suka otworzyła pysk, jakby właśnie chciała coś powiedzieć, jednak była cicho.
- Jeffrey - przedstawiłem się - jesteś ze SPU?
- Tak - oznajmiła z nutą dumy w głosie - a ty?
- Mhm - przytaknąłem łbem - jak ci na imię, nieznajoma suko?

< jakaś suka? >

Brak komentarzy: