Owczarek zmienił swój krok
na nieco szybszy, żwawszy, co mogło w pewnym stopniu skrócić jego
podróż. Nie miał najmniejszego zamiaru na użeranie się z kimś, kogo
właściwie nie zna - jedyną okazją do obejrzenia Oliego było wspólne
spędzenie świąt z rodziną Śnieżnobiałej, a ich pierwszy dialog dotyczył
tempa, w jakim uporają się z wyczyszczeniem stołu, który po imprezie
bożonarodzeniowej nabrał nieprzyjemnego zapachu. Na myśl o przebywaniu w
jednym pomieszczeniu z upodobnieniem Owczarka wzdrygnął się lekko,
jakby tym samym okazując dla niego.. odrazę. Zwyczajną niechęć, którą -
jak sądził - miał zapisaną od samego początku. Bitter utwierdzał się w
pewnym przekonaniu, iż samiec czegoś mu zazdrości; w rzeczywistości nie
miał czego, jednak wiadomo, jak to z nim. Jego zalety w magiczny sposób
wyolbrzymiają się, kiedy zwykł o nich opowiadać, a każda z wad zdaje się
znikać.. No, omijając nieco wredne komentarze, do tamtej pory uznawane
za jego lepszy zwyczaj.
- Sweet? - usłyszał umiarkowany, niepewny
głos i obrócił się niby na komendę. - Jak tam było? No wiesz.. tam,
gdzie się zabrałeś - wtedy uważnie obserwował, jak już płynniejsze słowa
wypływają z pyska Gracy.
- No.. było zwyczajnie. - odparł, marszcząc lekko brwi. - A tam, jak było?
Zamiast
odpowiedzi otrzymał wzruszenie ramionami, które błyskiem dopasował do
znanych, raczej neutralnych i niestrasznych gestów suczki zwanej Grey.
Atmosfera nieco się rozluźniła, gdy usiedli naprzeciwko siebie i
wymienili między sobą lekkie uśmiechy. Najwyraźniej i suka uznała, że
ich kłótnie nie były bardziej istotne od sprzeczek miesięcznych
szczeniąt - a przynajmniej to z całego zajścia wywnioskował Bitter
Sweet.
- Wiesz, nawet nie widzę Cię w zielonym mundurku - dodała po
chwil, śmiejąc się pod nosem. - Ani w słynnym moro. To nie dla Ciebie.
Grey? Także no, rozkręć ich.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz