środa, 17 sierpnia 2016

Od Bitter Sweet'a - C.D. Opowiadania Gracy

Owczarek zmienił swój krok na nieco szybszy, żwawszy, co mogło w pewnym stopniu skrócić jego podróż. Nie miał najmniejszego zamiaru na użeranie się z kimś, kogo właściwie nie zna - jedyną okazją do obejrzenia Oliego było wspólne spędzenie świąt z rodziną Śnieżnobiałej, a ich pierwszy dialog dotyczył tempa, w jakim uporają się z wyczyszczeniem stołu, który po imprezie bożonarodzeniowej nabrał nieprzyjemnego zapachu. Na myśl o przebywaniu w jednym pomieszczeniu z upodobnieniem Owczarka wzdrygnął się lekko, jakby tym samym okazując dla niego.. odrazę. Zwyczajną niechęć, którą - jak sądził - miał zapisaną od samego początku. Bitter utwierdzał się w pewnym przekonaniu, iż samiec czegoś mu zazdrości; w rzeczywistości nie miał czego, jednak wiadomo, jak to z nim. Jego zalety w magiczny sposób wyolbrzymiają się, kiedy zwykł o nich opowiadać, a każda z wad zdaje się znikać.. No, omijając nieco wredne komentarze, do tamtej pory uznawane za jego lepszy zwyczaj.
- Sweet? - usłyszał umiarkowany, niepewny głos i obrócił się niby na komendę. - Jak tam było? No wiesz.. tam, gdzie się zabrałeś - wtedy uważnie obserwował, jak już płynniejsze słowa wypływają z pyska Gracy.
- No.. było zwyczajnie. - odparł, marszcząc lekko brwi. - A tam, jak było?
Zamiast odpowiedzi otrzymał wzruszenie ramionami, które błyskiem dopasował do znanych, raczej neutralnych i niestrasznych gestów suczki zwanej Grey. Atmosfera nieco się rozluźniła, gdy usiedli naprzeciwko siebie i wymienili między sobą lekkie uśmiechy. Najwyraźniej i suka uznała, że ich kłótnie nie były bardziej istotne od sprzeczek miesięcznych szczeniąt - a przynajmniej to z całego zajścia wywnioskował Bitter Sweet.
- Wiesz, nawet nie widzę Cię w zielonym mundurku - dodała po chwil, śmiejąc się pod nosem. - Ani w słynnym moro. To nie dla Ciebie.

Grey? Także no, rozkręć ich.

Brak komentarzy: