Nie wiedział, co, kiedy i jak
powiedzieć. Przez te wszystkie, długie dni zastanawiał się nad tym, jak
jej to wszystko wyznać; perpektywa głośnego, niepohamowanego śmiechu ze
strony całej sfory była dla niego przystępna.. Jednak owy napad śmiechu
ze strony Suzzie mógł być dla niego niesamowitym, wręcz ostatecznym
ciosem, który zbiłby go z łap w ciągu kilku sekund. Co w tamtej chwili
przepełniło całe jego ciało? Z pewnością radość. Bezgraniczną, szczerą i
szczenięcą radość, entuzjazm, pożądanie. Cały komplet był w tamtym
czasie jak najbardziej prawdopodobny w stosunku do tego, jakie myśli
kłębiły się w jego łbie. Nie chciał już niczego więcej - sama
świadomość, że suka, którą kochał, którą nadal kocha, czuje do niego
zupełnie to samo jak najbardziej mu wystarczała. Mever czuł, że właśnie
taki fakt mógł być ostatnią rzeczą; równie dobrze mógł już teraz
przewracać się w zimnej, oślizgłej mogile, posiadając jedynie wiedzę o
tym, co chciała do niego Suzzie. Mimo tego, że grunt pod jego masywnymi,
kremowymi łapami zdawał się uginać, czuł się żywy, jak nigdy dotąd.
Wiedział, że jego życie może zacząć się od nowa, w zupełnie innym
towarzystwie, z zupełnie inną osobą. Nie chciał wyglądać na słabego,
jednak właśnie taki był w jej obecności. Potrafił się poddać, odegrać
tego złego, przyznać jej rację w czasie głośnej, bolesnej kłótni.
- Nie wierzę. - odparł z równą pewnością, nie odwracając od niej swego wzroku.
Natychmiast
ugryzł się w język. Nie powinien, a nawet nie mógł tego powiedzieć. Nie
chciał jej stracić, chociaż jego wypowiedzi często brzmiały tak, jakby
tego właśnie oczekiwał - że wyjdzie z jaskini Alf bez godności, honoru,
miłości. Pozbawiony tego, co najważniejsze.
- Potrzebujesz dowodu? - szepnęła, zupełnie tak, jakby nie dostrzegała tego w jego odpowiedzi.
- Potrzebuję Ciebie, Suzzie. - wydukał, uderzając w skalną półkę.
- W ten sposób nie będzie łatwo, Meversue. Musisz..
-
Nigdy nie twierdziłem, że chcę iść banalnymi ścieżkami - dopowiedział,
urywając suce w połowie zdania. - Mogę podążać nimi bezustannie, byle
tylko z Tobą.
Suzziee?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz