piątek, 1 lipca 2016

Od Bitter Sweet'a - CD Opowiadania Suzzie.

Cały pobyt, a raczej podróż do bram elitarnej, wojennej jednostki uświadomił Owczarkowi więcej, niż mogło się spodziewać. Cóż można rzec - wydoroślał, mimo tego, jaki wiek ciągnął za sobą. Uświadomił sobie o wiele, wiele więcej od wcześniej postawionych sobie wymagań. Nabył cierpliwości i pokory, co zawsze było u tego psa widziane 'raz na ruski rok'; wiedział, że musiał coś w sobie zmienić i do tej pory utwierdza się w przekonaniu, że odrodził się na nowo, zmartwychwstał.. Najprawdopodobniej tylko dlatego coś nakazywało mu, żeby rozpocząć rozmowę z białą suką Alfa. Był doskonale świadomy tego, że przez te wszystkie, śmieszne przedstawienia mógł oberwać, ale czy nie było warto? Takie pytanie można było uznać za jego ówczesny priorytet, niezmienne, stanowcze motto. Bitter odchylił lekko pysk, aby lepiej dostrzegać sylwetkę Suzzie. Nadal była to ta sama samica, która prosiła go o przypilnowanie szczeniąt; była identyczna, w porównaniu do niego. Do tej pory dostrzegał ognisty, bystry błysk, spoczywający w jej orzechowych ślepiach. Obserwował tę iskrę, którą zdążył zabrać już kilkaset razy, własne, szkliste odbicie, które wręcz wołało o przerwanie natarczywego milczenia.
- Witaj, Suzzie. Dawno Cię nie widziałem.. - przerwał niepewnie, po raz pierwszy ukazując oznakę.. strachu? Słabości, czy też nieśmiałości?
Owa suka poprawiła się lepiej na swoim miejscu, jednak nadal pozostawała w ciszy. Najwyraźniej nie miała zamiaru ukazać żadnego, nawet najmniejszego, najbardziej banalnego znaku zainteresowania dialogiem ze strony Bitter Sweet'a. Nie zdziwił się tak, jak mogła tego oczekiwać - i on usiadł wygodnie, jakby czymś takim chciał pokazać, jak bardzo jest mu obojętna jej postawa. Tymczasem było zupełnie inaczej. Dlaczego? Odpowiedź jest dosyć prosta. Owczarek nigdy nie lubił wyolbrzymiania, łgarstw, słodkich, uroczych gestów, lecz nigdy nie zapominał o tym, co wprawiało go w najgorszy stan - mianowicie, nie pozostał w nienaruszonym stanie przy obojętności. Nie mógł wytrzymać, że ktoś go ignoruje. Musiał wiedzieć, że to on ma tą wyższość nad innymi, a jego zdanie powinno być zgodne z resztą, niezależnie od tego, jaką miało być bzdurą. Cóż mówić więcej, Owczarek nie był w stanie znieść tego, w jaki sposób potraktowała go Su. Rzecz jasna, wszystkie jego myśli były w każdym razie błędne - nikt nie mógł stwierdzić, co nią kierowało. Nie musiała być na niego śmiertelnie obrażona, zawsze milczenie mogło się okazać zwykłą apatią, spowodowaną tragicznym upałem, który samą swoją temperaturą mógł przerastać wagę Bitter'a.
- Przejdziemy się? - zapytał wprost, nie chcąc pokazywać, jak bardzo go zirytowała. - Gdziekolwiek, wybierz cel.

Suuu? Wybacz, ale plany o wyjeździe przyćmiły mój mózg.

Brak komentarzy: