Szedłem sobie przez łąkę, kiedy natrafiłem na piękny mały staw do
którego wpadał nie wysoki wodospad. Było tam pięknie, zaciekawiło mnie
jakieś światło w środku wodospadu.
- Hmm... Zobaczyć co to czy nie?- zastanawiałem się dobre parę minut ale
w końcu wszedłem. Były tam półki skalne na najwyższej z półek
umieszczone było tajemnicze światło które świeciło jaśniej niż
wcześniej. Było ono dosyć wysoko umieszczone, ale tak się tym
zaciekawiłem, że nie mogłem czekać na cud. Stanąłem na tylnych łapach,
przednimi zaczepiłem się o półkę i wdrapałem się na górę. Światło to
oddawał piękny kamień. Nie tracąc czasu wziąłem go w pysk i znów
zacząłem biegać. Gdy nagle zobaczyłem w oddali jakiegoś innego psa.
Podszedłem cicho i obserwowałem go. Do była suczka która chyba
odpoczywała. Podszedłem bliżej, by móc przyjrzeć się jej bardziej, była
nie dużych rozmiarów.
- Kim Ty jesteś?- odwróciła się w tym momencie i patrzyła na mnie jak na jakiegoś zbira.
- A Ty kim jesteś?- odłożyłem kamień na bok i przykryłem łapą, żeby go nie widziała.
- To ja tu zadałam pierwsza pytanie!-
- Już spokojnie nie gryź. Cheroon jestem.- mówiąc to usiadłem i zacząłem
szukać wokół siebie w razie nagłego wypadku jakiejś drogi ucieczki.
- Aceland. Chyba nie wyglądasz na tutejszego?-
- Bo nie jestem nim. Ja jestem błąkającym się psem który szuka swojego miejsca na ziemi.-
- Który jeszcze tego wspomnianego miejsca nie znalazł?-
- Gdybym znalazł to by mnie tu nie było.-
- I nie było by problemu.-
- Tak, dokładnie...
To z jej strony nie było miłe, no ale cóż to prawda.
Dalej! Ace dokończ.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz