Pewnego słonecznego dnia wybraliśmy się nad wodospad.Wokół pełno było roślin,lecz naszą uwagę przykuł dziwny szelest zza krzewu.
-Co to może być?-zapytała Ace
-Nie wiem,chodźmy to sprawdzić-odpowiedział pies
Skradaliśmy się powoli a na koniec skoczyliśmy w tamto miejsce i
...zdziwiliśmy się.Za krzakiem nikogo nie było,ale na udeptanej ziemi
widniały nieznane nam ślady.Pobiegliśmy za tropem.Dotarliśmy na
polanę.Po tym co zobaczyliśmy padliśmy z wrażenia.
-Wow!-krzyknęliśmy jednocześnie
Na trawie pasł się jednorożec z tęczową grzywą,rogiem i ogonem.Wyglądał jak z bajki...
Szczeknęliśmy do niego radośnie,lecz niestety spłoszył się,Nie
chcieliśmy go już gonić,więc uradowani niesamowitym widokiem wróciliśmy
do sfory.
To był udany dzień.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz