czwartek, 2 lutego 2017

Od Quake'a- CD opowiadania Lori

Nauczyciel? Nie miałem nawet pojęcia że znajduje się tu jakaś szkoła. Zrobiłem dziwny wyraz twarzy i spojrzałem na Lori.
- Nic nie słyszałem. - przysiadłem i podrapałem się tylną łapą za uchem.
- To teraz słyszysz. - suczka wstała i pomaszerowała ku wyjściu. - Ja jestem twoją nową nauczycielką.
Chwile przemyślałem to sprawę. Nauczyciel = szkoła. Szkoła = nauka. Nauka = brak czasu. Brak czasu = brak zabawy. O nie nie nie! Nadąłem policzki i podbiegłem przed Lori żeby zatrzymać ją. Zacząłem tupać tylną łapką.
- Nie chcę mieć nauczyciela. - wystawiłem ząbki.
Suczka spojrzała na mnie z zakłopotaniem. Wiem że to jej praca ale ja nie chcę tracić mojego cennego czasu na naukę. Chcę się uczyć z Jemem bo to mój wujek.
- Wiesz... - pomasowała się po karku. - To moje stanowisko. Muszę cię uczyć.
- Uczy mnie mój wujek. - odwróciłem się tyłem i uniosłem wysoko łebek.
Może i jestem uparty ale co do zasad jestem tego samego zdania. Jak już coś sobie ustalę nie można tego zmieniać. Spojrzałem jeszcze raz na suczkę, która również usiadła widać z przemęczenia. Nie wiem czemu była tak zmęczona.
- Dobra możemy przejść się na spacer to o tym pogadamy. - przewróciłem oczami i podniosłem się.
Lori nic nie powiedziała tylko poszła za mną.
***
Wędrowaliśmy po małym lasku. Nudziły mi się te lasy na terenach sfory. Nagle oświeciło mnie. Sforowe klify są godne podziwu. Złapałem Lori za łapkę i pociągnąłem w stronę klifów. Po chwili znajdowaliśmy się na pomarańczowych skałkach. Tutaj śniegu nie było. W tym miejscu słońce zawsze dokazywało więc śnieg nie miałby szans utrzymać się dłużej niż jeden dzień. Usiadłem na krawędzi klifu i oglądałem widoki. Mój wzrok zatrzymał się na wielkich grzybach.


- Chodźmy! - szczeknąłem przebiegając na drugą stronę po wąskiej kładce z kamienia.
Wiem że moim zachowaniem zastraszałem suczkę ale potrzebna mi i jej zabawa. Dobiegłem do pierwszej lepszej rośliny i postawiłem łapki na pniu.
- Ale fajne te grzyby! - wystawiłem język.
- To nie są grzyby głuptasie. - zaśmiała się Lori doganiając mnie. - To drzewa.
Patrzyłem jak oczarowany na ich wykonanie.
- Normalnie dwa w jednym! - olśniło mnie.

Lori? Po prostu zero weny XD

Brak komentarzy: