wtorek, 8 grudnia 2015

Od Gracy – CD opowiadania Bitter Sweet’a

Grey rozejrzała się po jaskini. Bitter najwyraźniej się z niej ulotnił. Gracy widziała, że był śpiący, więc może to dlatego ją opuścił. Suka wzruszyła lekko ramionami i odłożyła najdelikatniej jak umiała gitarę na półkę, obok kamieni. Później ułożyła się na posłaniu. W sumie sama była śpiąca, więc może to dobrze, że Sweet sobie poszedł. Grey nic więcej nie myśląc, położyła głowę na łapach, próbując zasnąć.
***
Do jaskini Grey wpadł zimny powiew wiatru. Suka owinęła się bardziej kocem, jednak to nic nie dało. Otworzyła jedno ślepie, później drugie. Nie było jakoś jasno, no cóż, w końcu jest zimna. Budzisz się - noc, wstajesz - noc. Gracy przekręciła się jeszcze na drugi bok, jednak nic to nie dawało. Kręciła się tak jeszcze z piętnaście minut, jednak doszła do wniosku, że już nie zaśnie. Stanęła więc na cztery łapy i przciągnęła się. Spojrzała na zegarek, na którym była idealnie równo dziewiąta. Gdy na niego spojrzała, dopiero uświadomiła sobie, że ma coś ze „świata” ludzi. A nawet była to druga rzecz. Zegar zakosiła od Ares'a z pokoju, ale skąd on go miał? Huk wie. Może i był kiedyś w mieście. Grey jednak porzuciła myśli i zegarku i spojrzała na wyjście z jaskini. Było tam dosyć ponuro i zapewne zimno. Musiała jednak wyjść na ten mróz coś upolować, ponieważ kiszki jej marsza grały. Suka powoli wyszła na zewnątrz. Pogoda nie była zbyt ładna, jednak kiedy jest? Gracy stała na dworzr dobre pięć minut, jednak ciągle dostawała zimnym podmuchem wiatru. Nie mogła się jednak poddać!
- Takie zimno, to nie zimno - mruknęła sobie Grey, by podnieść się na duchu. Od ruchiwo spojrzała na jaskinię Bitter'a, z której akurat wychodził jej lokator.
- Cześć - rzekła Grey, jednak pies, najprawdopodobiej przez świt wiatru nie usłyszał tego. - Idziesz na polowanie? - zapytała suka, tym razem trochę głośniej. Sweet widocznie się wachał, ponieważ jego głowa latała na boki, w końcu odpowiedział jednak skinieniem. Gracy lekko pomachała ogonem i dorównała kroku psa. Wędrówka po pożywienie trwała w ciszy, podczask której Grey myślała o różnych rzeczach. Szczerze mówiąc, czuła się kulą u nogi( czy tam łapy xd) psa. Czasami po prostu po jego zachowaniu wnioskowała, że utrudnia mu życie. Mimo to, przyzwyczaiła się do tego, ponieważ miała z tym doświadczenie już w domu.
- Grey - powiedział Bitter i szturchnął sukę. Nie poskutkowało to, więc uczynił tą samą czynność jeszcze raz, wyrywając z zamyślenia Gracy. Suka spojrzała na niego pytająco.
- Musimy się schować - odparł zdenerwowanym tonem i wskazał łapą... jeszcze nie dużą trąbę powietrzną, jednak z każdą chwilą przybierała ona na sile.
- Tam - orzekła suka, wskazując jakąś, zapewne opuszczoną gronę. Sweet kiwnął głową i udali się w tamto miejsce. Grey siadła w najbardziej oddalonym kącie i zaczęła patrzeć na szalejący wiatr w wejściu.
- Mam nadzieje, że tu nie umrzemy - westchnęła Grey i kątem oka spojrzała na Bitter'a.

Bitter? Zdążyłam? xd

Brak komentarzy: