wtorek, 4 sierpnia 2015

Od Suzzie

Siedzę nad rzeką Jafiszof i rzucam kamyki do wody. Rozmyślam o tym, co powiedziała mi mama pół godziny temu.

* Pół godziny wcześniej *
- Suzzie, musimy porozmawiać - rzekła mama, gdy byłyśmy same w jaskini.
- Tak? - spytałam podchodząc do niej.
- Kochanie, masz już dwa lata, twoje rodzeństwo w tym wieku już dawno miało partnerów. Może pomyślałabyś o tym, żeby znaleźć sobie jakiegoś partnera?
- Nie szukam nikogo na siłę, ale myślałam już o tym - mruknęłam posępnie. - Tylko, że nikt mnie nie chce...
- Zobaczysz, na pewno nie długo kogoś znajdziesz - pocieszyła mnie mama.
- Mam nadzieję... - westchnęłam i wyszłam z jaskini.

* Teraźniejszość *
Taak, chciałabym mieć partnera, jak chyba każda suczka. Tylko, czy ktoś mnie zechce? Nagle usłyszałam szelest. Odwróciłam się gwałtownie i zobaczyłam jakiegoś psa.
- Nazywam się Suzzie - przedstawiłam się. - A ty?


Jakiś wolny (i chętny) pies? :P

Brak komentarzy: