Ciągle to samo od dawna nie spotkała mnie żadna przygoda.
Spoglądając na ostatnie promienie słońca zanikające za widnokręgiem
wstałem z miejsca i pomaszerowałem powoli przed siebie. Przystawiłem nos
do ziemi i zacząłem eksplorować liście niestety nic żadnego zapachu
zwierzyny. Zawiedziony postanowiłem poszukać gdzie indziej. Po około
godzinie zrobiło się całkiem ciemno. Pomimo że dobrze widzę po ciemku
postanowiłem się zabawić. Zamknąłem oczy i zacząłem iść. Po chwili
uderzyłem w drzewo i nie było już tak wesoło. Nie wiedziałem gdzie
jestem nie widziałem księżyca ale nie bałem się postanowiłem że się
tutaj prześpię.
Następnego dnia nie obudziłem się inaczej niż zwykle zamiast promieni
słońca obudził mnie zimny wiatr stałem i otrzepałem się. Było strasznie
ciemno. Nagle usłyszałem szczekanie innego psa. Pobiegłem w stronę tego
głosu przedarłem się przez krzaki i zauważyłem białego psa. Podeszłem do
niego a on nagle znikł. Otrzepałem się kilka razy nie miałem zamiaru
tutaj dłużej przebywać. Pobłądziłem się trochę i nagle usłyszałem
wodospad. Udało mi się go odnaleźć. Ku zdziwieniu tam też był pies.
Nieufnie do niego podszedłem. Na szczęście nie znikł.
- Kim jesteś? - zapytałem
Izaya?
+ Dave nie jest już zagrożony!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz