czwartek, 7 maja 2015

Od Skyres – CD opowiadania Ferraro

Napuszony, głupi baran. Dupek. Myśli sobie, że jak jest Alfą, to co? Może się zachowywać jak arystokrata?
- ŚWIETNIE!!! – ryknęłam tak, że na pewno słyszał – NIENAWIDZĘ CIĘ!!!
Niech nie myśli, że wszystko uchodzi płazem „jego królewskiej mości”. Nie no, teraz to mnie wkurzył. Pobiegłam na plażę i zaczęłam wrzeszczeć na Ferraro różne obraźliwe słowa. Po jakimś czasie przestałam. Zaczęłam myśleć o moim pobycie w tej sforze. Niby wszystko dobrze, mam męża, dzieci, itd. ale… Nie mam przyjaciół. Może oprócz Video, ale on ma schizofrenie, więc nie mam z kim pogadać, komu się wyżalić… Nie mam ani przyjaciela, ani przyjaciółki. Nie to co inni. Tak naprawdę, decyzję o odejściu powstrzymuję myśl o tym, że Indy raczej tu zostanie. Muszę z kimś pogadać. MUSZĘ. Tylko z kim? Może z Maddy? Albo z Avalon? W sumie, to raczej są zajęte. Właśnie. Przypomniał mi się Diamond. Pokłóciliśmy się przed jego śmiercią. Tylko, że on potrafił doradzić, pomóc. I co? Chyba muszę iść do psychologa. Sama siebie nie rozumiem. Wstałam i ruszyłam w stronę jaskini… Video. Jedynego przyjaciela (ze schizofrenią, należy dodać). Nagle wpadłam na… Oczywiście na Napuszonego Kolesia (Ferro). Chciał coś powiedzieć, ale go uprzedziłam:
- Wiem, że Panu Alfie przeszkadza moje towarzystwo. Już sobie idę – rzuciłam wściekła i odeszłam. Zupełnie zapomniałam, gdzie miałam pójść i znów udałam się na plażę. Ona mnie chyba prześladuje. Nie, no.
- Chyba odejdę – powiedziałam na głos.
- Naprawdę? Przez kogo? – usłyszałam za sobą ten okropny głos.

Ferraro?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę nie pisać w komentarzach przekleństw lub rzeczy niezwiązanych z sforą.
Podpisywać się proszę imieniem psa/suczki, np. ~~Jasmine. Jeżeli ktoś nie należy do watahy pisze ~~Przechodzień lub po prostu ~~Nie ze sfory.

Dziękuje c: