Światło lamp zakrywały drzewa, przez co na chodnik padały różne, dziwne
kształty. Popatrzyłam na Die, który rozglądał się co raz nerwowo.
- Wszystko okej? - zapytałam przymrużając oczy.
- Tak - odpowiedział szybko, uśmiechając się. Widać, że uśmiech był
sztuczny. Nie będę nalegać. Szczerze mówiąc, może szybciej powie. Głupia
ciekawość. Najpierw zżera od środka, później przechodzi w inne partie.
Zaczęłam stukać się w głowę.
- A Ci wszystko okej? - zaśmiał się Video. Pokiwałam głową i spojrzałam w ziemię.
- Uważaj! - krzyknął nagle Die i momentalnie się odsunął. Chciałam pójść
w jego ślady, lecz nie mogłam ruszyć się z miejsca. Poczułam jak coś
zaciska mi się na szyi. Odwróciłam się i zobaczyłam dwóch, wysokich
mężczyzn.
- Hycle - warknęłam cicho. Próbowałam się jakoś wyrwać, lecz sprawnie
wsadzili mnie do jakiegoś pojazdu. Było tam wiele innych psów i
zwierząt. Usiadłam przed metalową kratką.
- Pomocy? - powiedziałam cicho i drapnęłam w nią.
Video?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz