- Nie musisz się tak o mnie martwić - zaśmiałem się. Coco popatrzyła na mnie wrogo. Westchnąłem i zobaczyłem gdzie jest wilk. On gdzieś zniknął. Poszedłem do miejsca gdzie wcześniej byliśmy i znów położyłem się. Coco westchnęła i położyła się obok mnie. Uśmiechnąłem się do siebie.
- Patrz - powiedziałem cicho. Naszym oczom ukazała się zorza polarna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz