- Ta obróżka ... ?
- A masz inną ? - fuknęła Vice .
- To długa historia .. nie chcesz wiedzieć ... - powiedziałem tajemniczo . Vice przysiadła się bliżej.
Westchnąłem .
- No , opowiedz proszę ! - zachęcała mnie suczka . W końcu jednak się przełamałem .
- Kiedyś , często chodziłem sobie po granicach sfory . Nie było tam
ładnie ale mi to nie przeszkadzało , bo mnie strasznie ciągneło do
tamtego miejsca. Pewnego dnia jakaś kobieta zauważyła mnie śpiącego pod
drzewem i .. poprostu ukradła mnie ze sfory . Bardzo chciała mnie
udomowić ale cóż .. wytłumacz dzikiemu psu . Po pewnym czasie zaczęło mi
się tam jednak podobać . Były dwa powody - pierwszy - dostawałem jeść ,
- drugi - była tam moja pierwsza partnerka . Kiedyś dostałem tę obróżkę
, nawet nie wiem z jakiego powodu . Nie stety pewnego dnia moją pannę
potrącił samochód a ja ze strachu uciekłem . Biegłem tak długo aż
poczułem dawne zapachy .
- Ciągle nie odpowiedziałeś mi na pytanie .. po co ją nosisz ?
- To proste . Żeby nigdy nie zapomnieć - westchnąłem po raz kolejny .
- Tak bardzo chcesz o tym
pamiętać ? To raczej smutne wydarzenia - zdziwiła się suczka .
- Kiedyś zrozumiesz - odparłem .
- Proszę Cię , nie rozczulaj się nad sobą - warknęła , i podniosła się z piasku.
- Gdzie idziesz ? - zapytałem wątpiącą .
- Za tobą - uśmiechnęła się suczka .
- A na co masz ochotę ? - zapytałem.
- Coś magiczno - nawiedzonego , jakiś szalony wypad ! - zaśmiała się .
- Lerqua Castle ! - zawyłem z radości
- Boję się Ciebie wiesz ? - suczka zaczęła się śmiać .
***
- Właśnie pod nim stoimy ...
- Steve, ja się boję chodźmy stąd !
- Chyba żartujesz ! - zaśmiałem jej się w pysk .
Wszedłem do środka a za mną przerażona Vice .
- Tu wcale ni jest strasznie ! - rozluźniła się .
- Dlatego czekamy na mrok - odpowiedziałem szyderczo .
- Co masz na myśli ? - spojrzała na mnie z niepokojem .
- W mroku zamek ożywa ...
- Ja nie chcę być wśpiska ale mamy zimę na dworze ... jest zimno !
- Dobra koniec tej gadki . Każdy w spokoju czeka na show - spojrzałem na suczkę , była do głębi przestraszona .
*** 2 GODZINY PÓŹNIEJ ***
Zawyły zegary , zatrzeszczały stare szafki , i zaczęły tłuc się pierwsze przedmioty .
- Czas na zwiedzanie ! - powiedziałem kpiąco do Vice .
- Nie denerwuj mnie bardziej ! - warknęła .
- Po schodach czy na parter ?
- Schody - rzuciła .
Na ścianie widniał napis " Raz , dwa trzy - giniesz ty . Cztery , pieć - morderstw sześć . Było strasznie .
- Vice masz rację , chodźmy stąd .
Otwarliśmy drzwi . Na dworze szalało śnieżne tornado . Prawie wciągnęło
Vice ale chwyciłem ją za łapę i z całej siły pociągnąłem ją w kąt domu .
Próbowałem zamknąć drzwi ale siła była tak mocna że je wyłamano .
Teraz zamieć mieliśmy w środku ,
Z Vice mieliśmy ochotę już żygać tym domem .. ale nie było czym - byliśmy strasznie głodni .
Vice ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę nie pisać w komentarzach przekleństw lub rzeczy niezwiązanych z sforą.
Podpisywać się proszę imieniem psa/suczki, np. ~~Jasmine. Jeżeli ktoś nie należy do watahy pisze ~~Przechodzień lub po prostu ~~Nie ze sfory.
Dziękuje c: