- To jak my mamy to rozstrzygnąć?- zapytał Mashine
- Może pójdziemy po Athenę ? - zaproponowałem
- Suzzie, skocz po Athene - rozkazała Ace
Po jakiś 20 minutach wróciły do jaskini. Aceland wyjaśniła Jej całą sprawę.
- Athena, czy to prawda ? - zapytała
- Taaak, a Theo przyszedł po tym jak rozkopaliśmy całą jaskinie - spuściła wzrok
- Dobrze, że to Nam powiedziałaś - powiedział Mashine - To co robimy z tą sprawą ?
- Ta sprawa dotyczy tylko Jocker'a, Suzzie i Atheny. A więc Theo możesz już iść - odparła Ace
- Dowidzenia ... - mruknąłem
*** Na zewnątrz ***
Na zewnątrz czekała na Mnie, zdenerwowana Winnie.
- Hej. Długo Cię nie było ...
- No trochę - uśmiechnąłem się do Niej
- To co robimy ?
- Dziś już nic - wskazałem w oddali postać Mojej mamy - Do jutra. Spotkajmy się na skałkach ...
Na szczęście w porę znalazłem się w jaskini i nikt nie podejżewał, że gdzieś wychodziłem ...
*** Następnego dnia ***
Wstałem wcześnie. Zjadłem śniadanie i MIAŁEM zamiar pójść na skałki. Z
dużym naciskiem na MIAŁEM. W lesie, mniej więcej koło połowy spotkałem
... Jocker'a. Miejsce to wyglądało tak :
Ja to mam szczęście. Miałem zamiar go wyminąć no, ale nie ...
- O Theo ... - on i ten jego diabelski uśmiech
- Daj mi święty spokój - warknąłem
- A co spieszysz się do Winnie ? - zapytał
- Nie, Twój interes - syknąłem
- Chyba jednak Mój ... Masz zakaz spotykania się z Winnie ... - odparł
- Zamknij się - warknąłem
- Nieźle się wczoraj wywinąłeś ... - na chwilę stracił Swój uśmiech
- A Ciebie bez problemu puścili ? - spytałem
- No widzisz - znowu ten Jego diabelski uśmieszek
- Odwal się - warknąłem
- Mamy do wyrównania rachunki - powiedział
- Chyba ja z Tobą - odparłem
- Nie, Ty tylko Ja. Wkopałeś Mnie przy rodzicach - wściekł się
- JA ??? Odpłaciłem Ci się tym samym. I została jeszcze jedna sprawa ...
- Twoja dziewczyna ? - spytał złowieszczo
No i trafił w Moją "piętę Achillesową". Winnie. Mam z Nim ten jeden
rachunek do wyrównania. Pobił Moją dziewczynę. No może jeszcze nie
dziewczynę no, ale prawie. Może, gdybym wcześniej się zorientował co się
dzieje ... Nie. Gość przesadził. Wziąłem na Niego rozpęd i skoczyłem.
Myślał, że łatwo sobie ze Mną poradzi tak jak nad rzeką Jafiszof, ale
ostatnio jedyne co robiłem to trenowałem. Nagle w powietrzu zaczeły
latać kłęby trawy. Jedyne o czym myślałem pod czas walki to Winnie. Po
pewnym czasie usłyszeliśmy krzyki. Winnie i Rachel :
- Przestańcie ... Powariowaliście !!!
Winnie ??? Rachel ??? Jocker ???
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz