- Jesteśmy u Mnie - powiedziałam, dopiero teraz się zorientowałam, że byliśmy w Mojej rodzinnej jaskini.
- Jak u Ciebie ?
- Normalnie, jesteśmy w Mojej rodzinnej jaskini - odparłam
Wtuliłam się w Ross'a ...
*** 2 godziny później ***
Na dworze był totalny churagan. Duże i silne drzewa kołysały się z
wiatrem. Do tego wszystkiego deszcz przemieszany z gradem. W życiu
czegoś takiego nie widziałam.
- Ross w taką pogodę Cię nie wyślę na drugi koniec sfory. Zostaniesz u Mnie na noc. Zgoda ? - powiedziałam
- A Twoi rodzice ? ...
- Nie zrobią mi nic więcej, niż Theo "sypiającemu" z Winnie - odparłam
- No to zgoda
Położyłam głowę na ramieniu Ross'a
Po chwili zasnęłam ...
*** Rano ***
Obudziło Mnie czyjeś chrząknięcie. Powoli otworzyłam oczy. Zobaczyłam
nad sobą moich dwóch kochanych ( innymi słowy doprowadzających Mnie do
szału, histeri itp. chorób) braci. Zauważyłam, że Ross też się obudził.
Pierwszy odezwał się Theo :
- Niechcemy wiedzieć co działo się tu w nocy ... - ten jego zdradziecki uśmieszek - Ale to że ...
- ŚPICIE NA NASZYCH POSŁANIACH PRZEKRACZA WSZELKIE GRANICE !!!!!!!!!!!!!!!!!!! - wrzasnął na Nas z Roney'em
Ross ???
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz