- Dobrze, ale co się stało? - zapytałam zmartwiona widząc jego minę.
- Nic ważnego. Nie przejmuj się.
Och... Cały Damon. Zawsze tajemniczy, zawsze radzi sobie ze sprawami sam.
- Proszę Ciebie. Powiedz mi - spojrzałam mu głęboko w oczy.
- Spotkałem swojego ojca, który zdradził moją mamę. Okazało się też, że Susan to moja siostra - powiedział z wyrzutem.
- Oj. Nie wiedziałam. Na pewno nie chcesz tutaj zostać i poznać swoją rodzinę?
- Nie. Wracajmy.
Przytuliłam go, aby nastrój trochę mu się polepszył. Potem pocałowałam go. Nieśmiało się uśmiechnął. Stanęliśmy na granicy tej sfory. Spojrzałam za siebie.
Było tu tak pięknie. Nic nie trwa wiecznie. Jak Damon chce wracać do domu to tak będzie. Zauważyłam, że daleko stąd są tory.
- Widzisz to? - spytałam go.
- Tory? Tak. Chcesz tam iść.
Pokiwałam głową. Pobiegliśmy tam, ja z uśmiechem a Damon to Damon. Posępny jak się wkurzy.
* Po 10 minutach *
Usiedliśmy na torowisku i patrzeliśmy jak kolej zmierza w naszą stronę.
Na szczęście miała wagony towarowe, w których mogliśmy się spokojnie ukryć.
- Wskakujemy na trzy. Raz, dwa i TRZY.
Oboje znaleźliśmy się w środku. Położyłam się zmęczona po przebytej drodze. Mój ukochany też.
- Pamiętasz? Kiedyś też tak podróżowaliśmy kiedy wracaliśmy z gór.
- Oczywiście, że tak. Jak mógłbym to zapomnieć - rozchmurzył się i przytulił mnie.
- Powiesz mi coś więcej na temat swojej rodziny? Oczywiście nie naciskam.
Damon ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę nie pisać w komentarzach przekleństw lub rzeczy niezwiązanych z sforą.
Podpisywać się proszę imieniem psa/suczki, np. ~~Jasmine. Jeżeli ktoś nie należy do watahy pisze ~~Przechodzień lub po prostu ~~Nie ze sfory.
Dziękuje c: