czwartek, 12 marca 2015

Od Aceland - CD opowiadania Toromaru

Podbiegłam do Toromaru leżącego na ziemi. Wymamrotał jakieś słowo. Widziałam zlepki krwi na jego szyi. Świeża rana. Sprawdziłam puls łapą. Nie wyczuwałam go. Potrząsałam nim. Też nic. Rozejrzałam się wkoło. Ujrzałam Qetsiyah, która już nie żyła. Zaczęłam przypominać sobie słowa Toromaru. Coś na " w ". Już wiedziałam czyja to robota. Psy - wampiry. Byłam wściekła. Nie zamierzam  tak tego zostawić. Już te krwiożercze kundle popamiętają Sforę Psiego Uśmiechu. Zaciągnęłam ciała do jaskini. Przygotowałam koce, na których złożyłam ciała. Niedługo trzeba będzie zrobić pogrzeb. A potem damy wycisk tym wampirkom.

Brak komentarzy: